Często w terapii logopedycznej pojawia się pytanie: jak uzyskać szeroki, swobodny język? Potrzebny jest nam on do realizacji wielu głosek, ale także do prawidłowej pozycji spoczynkowej języka czy połykania.
Czy należy go po prostu wyciągać lub np. liczyć nim zęby? Nie za bardzo. Dlaczego to słaby pomysł? Ćwiczenia typu „liczenie zębów językiem” może powodować coś odwrotnego, uczenie dziecka wąskiego, grotowatego języka, o który nam nie chodzi. Oczywiście to ćwiczenie możemy czasami wykorzystać do np. nauki precyzji, kontroli, ale nie do nauki szerokiego języka. Natomiast jeśli chcemy faktycznie uzyskać szeroki i swobodny język, potrzebujemy innego podejścia. Kluczem jest rozluźnienie języka. Jeśli język ma działać swobodnie i szeroko, musi być rozluźniony. Idealnym i najprostszym ćwiczeniem gdzie uzyskamy szeroki, swobodny język będzie kląskanie. Tu pojawia się podstawowy problem: u wielu pacjentów język i żuchwa działają … razem, jakby były zespołem, a nie o to nam chodzi.
Pierwszym krokiem jest więc w takim przypadku odseparowanie języka od żuchwy. Jak? Jeśli dziecko kląska i rusza przy tym żuchwą (dla rodziców: zamyka trochę i otwiera buzię podczas kląskania), uczymy je kląskania samym językiem, przy nieruchomej i stabilnej żuchwie (buzia podczas kląskania jest tak samo otwarta). To ćwiczenie pokazuje, że język może pracować niezależnie, pozwala zacząć go rozluźniać czy świadomie kontrolować.
Kląskanie szerokim językiem, bez poruszania żuchwą, to podstawa naszej pracy. Jeśli dziecko tego nie potrafi, można zastosować pomoc manualną: dziecko tylko rozluźnia język, a logopeda unosi go palcami szeroko do góry. Czasem warto też delikatnie wmasowywać język w podniebienie.
I co ważne – sprawdzamy, czy dziecko fizycznie ma możliwość wykonania tego ruchu (np. czy nie ogranicza go budowa anatomiczna lub wędzidełko).
A co z samym wyciąganiem języka?
Tak – ale z umiarem i z pełną kontrolą. Nie chodzi o szybkie „pokazywanie języka”, czyli wyciąganie wąskiego, tylko o świadome i wolne wyciąganie szerokiego języka, z kontrolą w lustrze.
To ćwiczenie powinno być wykonywane, ale nie tak często– ponieważ nie mamy głosek za jamą ustną, więc musimy wiedzieć jaki mamy jego cel.
PODSUMOWANIE – jak dojść do szerokiego języka?
- Dziecko zna różnicę między językiem wąskim, a szerokim – potrafi to rozpoznać np. u terapeuty.
- Rozluźniamy język i uczymy kląskania bez ruchomej żuchwy.
- Jeśli dziecko nie potrafi – wspieramy manualnie.
- Ćwiczymy dodatkowo powolne, świadome wyciąganie szerokiego języka z kontrolą w lustrze (to jako ćwiczenie wspierające, bez przesady z liczbą powtórzeń).
Szeroki język to baza do dalszej terapii. Bez niego trudno o prawidłową artykulację wielu głosek. Dlatego warto podejść do tematu świadomie i krok po kroku wypracować stabilność, rozluźnienie i samodzielną pracę języka. Powodzenia!